"Śmierć jeździ szybko, więc nie daj się złapać."
Jazda zawsze była jego pasją. Pomagała mu walczyć z problemami, nie zostawiała w jego życiu miejsca na strach. I było mu tak wygodnie, nigdy nie narzekał, niczego mu w życiu nie brakowało. Nie poszedł na studia, a pieniądze, które dostawał za wygrane wyścigi wytaczały mu na utrzymanie. Mając dwadzieścia lat był lekkoduchem, nigdy nie chciał założyć rodziny czy wiązać się z kimkolwiek. Bał się odpowiedzialności.
Dotychczas jego
jedyną miłością był motor, kochał jeździć, a gdy ktokolwiek zasugerowałby mu
aby skończył odwróciłby się od niego prawdopodobnie na bardzo długo.
Nie wiedział co się
zmieniło gdy poznał Glenn, zdał sobie jednak sprawę, że jest coś czego mu
brakuje. Urodził się Lennox, a on się
zmienił. Nadal jeździł, kontynuował swoją pasję, ale miał rodzinę, którą
kochał.
Chciał wziąć ślub ze swoja ukochaną, jednak ta nie wyrażała
zgody, a on odpuścił. Wiedział, jak kiedyś i on cenił sobie indywidualizm. Minęło pięć lat, a on czuł, że był najszczęśliwszym
człowiekiem na ziemi. Miał wszystko, a nawet to o czym nigdy nie marzył.
Doczekał się również
córki; Andormedy. Jednak nie cieszył się długo, Glenn odeszła. Bez zapowiedzi,
bez żadnych zbędnych słów. Zniknęła. Rozpłynęła się. A Greg Hancock został sam.
Razem z dwójką dzieci i swoją pasją, z której nigdy nie zrezygnował.
~*~
Greg Hancock – realna postać w naszym świecie, jednak na
potrzeby opowiadania jego rodzina została zmieniona.
Nie lubię pisać prologów więc pierwszy rozdział, który ukaże
się niedługo będzie dużo lepszy. ; )
Akcja rozgrywa się w Szwecji, a dokładnie w Sztokholmie, no a reszta to w zakładce O blogu.